Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

Świątynie Mamona i poszukiwacze zwinnej ekipy

Blog:  ivsemi
Data dodania: 2011-06-10
wyślij wiadomość

Nastała noc. W domu zrobiło się cicho jak w ciasnym pokoiku wydawcy pozwoleń wszelakich, gdy żaden nachalny petent nie przeszkadza napełniać kubki smakowe świerzo zaparzoną kawusią, delektować się spokojem przerywanym jedynie przez leniwe trzaski mebla uginającego się od podań złorzonych przez tych co nie uiścili (poczekają to skruszeją). Zasiadłem przed moim blaszakiem, zapełniłem playliste dyskografią Doorsów i spieszę uzupełnić wczorajsze robaczki. 

... Pieniądze, kasakasakasa, intonują wyznawcy Mamona we wszelkiego rodzaju świątyniach opatrzonych godłami znanymi z reklam. Niestety nie cierpiąc na chroniczne wypchanie materaca świerzą gotówką musieliśmy udać się w turne i przedstwić program klasyczny, czyli zwine prezentowanie swojego stanu posiadania i nie posiadania, serię uśmiechów oraz min maskujących jakże często cisnącą się do głowy myśl "o czym on [panna gościnna w kroczu] do mnie rozmawia" połączonych ze zbieraniem kolorowej makulatury i produktów ofertopodobnych. Pierwszą wizytę popełniłem u tych co chwalą się ile tysięcy kaw wypili u nich klienci. I tu mała dygresja. Czy ktoś z was dostał kawę na spotkaniu w OpenFinance? Byłem tam trzy razy i nikt mi nie zaproponował mokrej, gorącej, czarnej Brazylijki. Niemniej trafił mi się zawodowiec, obrządek wypełnił wzorowo, kazanie trochę przeszło koło mnie ale pewnie dlatego że marketingowe prężenie mięśni i prezentacja naoliwionej sylwetki firmy zawsze mnie nużą. Drudzy w kolejności byli z godłem w czerwieni. Odwiedziłem ich dwa razy. Lokalny kaznodzieja przed którym mnie posadzono, po 10 minutach rozmowy swoim zachowaniem naprowadził mnie, być może, na rozwiązanie zagadki z kawą. Zacząłem podejrzewać że fioletowi, firmowe zapasy upłynniają na czarnym rynku pracownikom czerwonych. Takiej emanacji ADHD w skondensowanej formie jakiej doświadczyłem od prowadzącego, długo się nie zapomina. Trzecim sieciowym dystrybutorem "dobrej nowiny" byli ludzie w innym odcieniu fioletu. Tu zaprowadzono mnie do siostry, młodej adeptki sztuki tajemnego kalkulowania. Po 20 minutach kłizu połączonego z tokszołem poczułem się jak mentor. Wiele radości przysporzyło nam wspólne odkrywanie tajemnic Excela. Czekając na wizyty u "wielkich" wpadłem również do tych niezależnych. Nie odbiło się to jednak znacząco na zmianie mojego światopoglądu. Na tym etapie zaczęliśmy również uczęszczać na seanse do wyznawców jedynej słusznej prawdy, głoszących iż "tylko przez ich ofertę wiedzie droga do dostąpienia progu domu swojego". W ten o to sposób trafiliśmy do przaśnego Żubrzyka. Okazało się że to czego szukaliśmy było prawie pod nosem. Rok trwała pielgrzymka, aż wybraliśmy z czyim logiem będziemy dostawać wezwania do zapłaty. Pani "Żubrowa" pomogła nam odprawić skomplikowany rytuał nanoszenia znaków graficznych na papier. My zobowiązaliśmy się przez najbliższe 30 lat żyć w ascezie i jak należne hipotecznikom składać daninę miesięczną na rzecz świątyni. Potężny Żuber spuścił pierwszą transzę.

O budowaniu mam mniej więcej takie pojęcie jak o zabiegach kosmetycznych na twarz, czyli nikłe, mgliste i ograniczone. Dlatego musieliśmy poszukać kogoś  kto odwali brudną robotę, a ja będę mógł powiedzieć za 24 miesiące, zbudowałem dom. Na początek rozpuściliśmy wici wśród rodziny i znajomych. Potem przyszła pora na broń masowego rażenia w postaci lokalnej gazety. Zgłosiło się dziewiętnastu. Spotkałem się z każdym. Do finałów naszej własnej edycji X FAKTOR trafiła 4 kandydatów. Eliminacje miały równie barwny i burzliwy przebieg jak w swoim odpowiedniku telewizyjnym. Jeden z występujących duetów szczególnie utkwił mi w pamięci. Ich heroiczna walka z porannym brakiem "klina" budziła moje uznanie. Gdy weszli na umówione spotkanie przypomniały mi się sceny z filmów gdzie grupa śmiałków idąc wykonać jakąś strasznie skomplikowaną misję jest kadrowana w zwolnionym tępię. Tu właśnie ukazał mi się klasyk kina. Jeden szczupły wysoki z drżącymi rękoma powłóczystym zmęczonym krokiem, jak zombi, wlókł się w moją stronę, a obok niego godnie kroczył, cały czas łapiąc koordynaty na stolik, wąsaty jegomość lekko przypruszony ozdobami w charakterystycznych okularach ala matrix, które pomimo iż był to raczej pochmurny dzień, pozostały na jego nosie podczas całej rozmowy. Flachowcy. Panowie operowali sprawnie dwoma językami, płynnie przechodząc od polskiego tradycyjnego do łaciny kuchennej i wicewersja. Pewnie nikt nie wie, bo to bardzo pilnie skrywana tajemnica którą znają nieliczni. Ja zostałem wtajemniczony. Tych dwóch, zbudowało połowę miasta w którym mieszkam. Byłem w rozterce jak im podziękować za te wszystkie szkoły, kamienice, przychodnie. Gdy doszliśmy do ceny już wiedziałem jak, krótkie "dziękuję". Trafił nam się również solista który we freestajlu nie miał sobie równych. Jak pojechaliśmy zobaczyć dzieła sztuki wzniesione ręką tego wielkiego budowniczego i jego trupy, oczom naszym ukazał solidnie postawiony dom. Z dumą prezentowano nam to dzieło, przez godzinę słuchaliśmy o doświadczeniach i banany nam nie schodziły z pysków. Taki fachowiec, za takie pieniądze podejmie się zrobienia domu. Czułem się jakbym rozmawiał z Michałem Aniołem przyjmującym zlecenie na Kaplicę Sykstyńską. Ze snu obudziła nas właścicielka domu która akurat wpadła na budowę. Ten pan robił tu tylko działóweczki. W finałach wygrała ekipa nie najtańsza, ale ta która zdobyła nasze największe zaufanie otrzymując wysokie noty za prezentacje roboty i program dowolny. Jury przyznało również wyróżnienie, z drugą ekipą ustalono że gdyby coś się działo to oczekują w odwodzie.

 I tak oto doszliśmy do ostatniego słonecznego wtorku. Miedzy czasie oczywiście działo się jeszcze trochę, ale to pozostawie sobie na później.

  

Pozdrawiam 

 P.S.

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.

8Komentarze
Data dodania: 2011-06-10 06:40:23
Doskonały tekst. Ponownie uśmiałem się z samego ranka. Idealne do "napełnienia kubków smakowych świeżo zaparzoną kawusią" Twoje przygody z pośrednikami i bankami przypomina dokładnie to co sam przerabiałem. Najpierw mistrzowie w fiolecie i czerwieni i tańce z Excelem w roli głównej. Wizyta u fioletowych była przezabawna. Na koniec Pan się pyta - "Co Pan sądzi o naszej super ofercie ?" Na co ja skromnie - Myślę, że otarł się Pan o granice oszustwa a na pewno konfabulacji Koniec końców wzieliśmy kredyt w .... żuberku :-) Pozdrawiam K
odpowiedz
Data dodania: 2011-06-10 07:46:30
Dotarłam tu dopiero dziś (no bo ciągły niedoczas mi ostatnio doskwiera), ale oba wpisy przeczytałam od deski do deski, w tzw. "okamgnieniu"! :D Drogi Nowy Blogowiczu! Czyta się Ciebie z olbrzymią przyjemnością! Już teraz z niecierpliwością czekam na kolejny wpis! :D Co to "OF": nas kawą poczęstowali. ;) I cukierkiem nawet! Ale to może dlatego, że Małżonek mój szanowny pomógł doradcy "skompatybilnować" laptopa z drukarką. Widać poczuli się zobowiązani! ;P Ostatecznie cyrograf na trzydzieści lat podpisaliśmy z Kredyt Bankiem. Przyjemności z budowania życzę!!! :)
odpowiedz
Data dodania: 2011-06-10 10:25:50
Hhhahahhahahah bardzo dobry tekst, naprawdę, poprawa humoru u mnie od samego rana, dziękuję za to ;)
odpowiedz
hubcio  
Data dodania: 2011-06-10 10:49:08
Witam! świetnie opisałeś swoje perypetie, myślę,że twoje wpisy zostaną kiedyś wydane i stworzą powieść o przygodach "inwestorów" własnych domów. Podobnie wyglądała moja " droga" do spełnienia marzeń", zresztą jej pokonywanie czeka mnie jeszcze długo. Powodzenia
odpowiedz
Data dodania: 2011-06-10 15:49:05
jak zwykle uśmiałam się niesamowicie, a cały tekst przeczytałam na głos swojej rodzince, która przeżywała to tak jak ja:)) Książki możesz wydawać na 100% czytelników już masz hehe. Pozdrawiam!!
odpowiedz
budujaca
Data dodania: 2011-06-10 17:25:03
Zastanawiam się czy aby nie mamy do czynienia z rasowym pisarzem...albo chociaż nieodkrytym talentem pisarskim!
odpowiedz
ivsemi  
Data dodania: 2011-06-10 21:29:50
Dziękuję za miłe komentarze w imieniu męża, zapewniam, że pisarzem nie jest...:)Bardzo cieszę się, że nasz blog przynosi odrobinę radości...Przez te wywody to męża dwie nocki w łóżku nie miałam hihihihihi Pozdrawiam!
odpowiedz
Data dodania: 2011-06-24 13:32:01
Szukam właśnie natchnienia do całonocnej pracy przed jutrzejszymi zaliczeniami i znalazłam ową twórczą wenę na tym blogu. Japka ucieszona i do pracy mogę się zabrać z ochotą. Pozdrawiam :)
odpowiedz

Setki blogów i forów oraz parę siwych kłaków temu.

Blog:  ivsemi
Data dodania: 2011-06-09
wyślij wiadomość

Witajcie!

Nie wiedzieć czemu, ostatniego słonecznego wtorku w drodze do domu strzelił mi w okolicy kości ciemieniowej pod czaszką pomysł co by bloga wyskrobać. W sumie, dziwna sprawa. Ale jak teraz tak siedzę i myślę od czego by tu zacząć wszytko zaczyna się układać w miarę spójne zeznanie. 

Gdzieś pomiędzy okresem kiedy z powalonych drzew formowały się pokłady węgla i po ziemi śmigały jaszczuropodobne "cosie" (notabene okres, jak mi się wydaje, doskonale pamiętany przez niektóre formy życia wydające pozwolenia, zaświadczenia i inne niezmiernie potrzebne papiery), a ostatnim wtorkiem, powstał pomysł "Zbudujmy coś, najlepiej dom, ale taki naj naj, wymarzony." No i się zaczeło. Najpierw nieśmiałe rozmowy. Potem delikatne googlowanie w poszukiwaniu projektu. Oglądanie prac innych z wypiekami na twarzy. I w końcu musiało do tego dojść. Całonocne czytanie blogów i forów, zarówno w pojedynkę jak i grupowo. Projekty wybierane po dwa, trzy, z katalogów, pism branżowych, czy po prostu z internetu. Jedyne co nas hamowało to prawo i pieniądze. W uniesieniu tym wystąpiliśmy o warunki zabudowy. I co? I nic. Proszę czekać, będzie decyzja! Proszę czekać, będzie decyzja! Faceci znają ten osobliwy ból zawodu, gdy w chwili gdy czują nagły przypływ "Neandertala" słyszą "nie dziś, głowa mnie boli". Takie mniej więcej miałem emocje, czekając trzy miesiące aż ktoś mi powie co mogę wybudować na swojej ziemi. To co otrzymałem w wyniku skomplikowanego urzędniczego procesu myślowego, najpierw rzuciło mnie o podłogę, potem odwróciło na plecy i spowodowało serię nie kontrolowanych salw śmiechu. Postanowiłem wrócić do jaskini biurokracji i zmierzyć się po raz kolejny w zapasach na argumenty i woń potu w nie klimatyzowanych pomieszczeniach. Po kilku pełniach księżyca mogłem zakrzyknąć "Viktoria!" W końcu ktoś mi powiedział co mogę wybudować. No to teraz razem z moją drugą połóweczką (która, jak mam nadzieje też będzie tu pisywać) udaliśmy się w podróż po internecie żeby ulżyć naszym kieszeniom i kupić za horendalną kwotę, jakiś wcześniej upatrzony projekt. Jeżeli pamięć mnie nie zawodzi miała to być Sasza II. Buszujemy po tym Internacie. Jedno łułułu, drugie łułułu a wszędzie drogo. I do dziś nie wiadomo jak zabłądziliśmy w okolice allegro. Saszy co prawda "niet" ale okiem łypnęła na nas "DIUNA". Wymiary atrakcyjne, nie ceni się drogo, zadbana może cieszyć oko. Więc czemu by nie zgrzeszyć. To były intensywne trzy godziny. Internet, telefon, maile. Przecież jakiś jajogłowy z Allegro wymyślił opcje "kup teraz", świetna sprawa, ale przez to w każdej chwili ktoś może nam naszą Diunę sprzątnąć sprzed nosa, a my musimy mieć pewność że wszystko jest oki. Przemyśleliśmy rozmieszczenie pomieszczeń, spodziewane koszty budowy, wygląd, u sprzedawcy i w biurze projektowym potwierdziłem oryginalność projektu. I dwa dni później, przyszła paczka. Dalsza część drogi ku "pierwszej łopacie" to z grubsza rzecz ujmując czekanie, a to na jakiś kwitek a to na kwitek do kwitka. Robotę trzeba szanować, więc większość z zasiadających w gmachach użyteczności publicznej, ceni sobie nad wszystkie pozostałe, produkty własnej drukarki i czas mierzony wypitymi filiżankami kawy. Skoro "święte papiery" były już gotowe, przyszła pora zaprzedać duszę u jakiegoś lichwiarza...

... ze względu na późną porę, mówię dobranoc i zapraszam ponownie jeżeli ktoś wytrwał do tej linijki tekstu... 

Tak rosną DIUNY III w środowisku naturalnym:

mojabudowa.pl - blog budowlany

  

mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

 mojabudowa.pl - blog budowlany

Pozdrawiam :D

8Komentarze
Data dodania: 2011-06-09 07:03:31
.... biurokratyczne jaszczury .... mało mi wątroby nie urwało ze śmiechu :-) Pozdrawiam K
odpowiedz
Data dodania: 2011-06-09 07:45:23
Pięknie
Witam na blogu :)Zdjęcia piękne i komarów nie widzę - fotoshop się sprawdził ;)Powodzenia w blogowaniu i budowaniu :)
odpowiedz
Data dodania: 2011-06-09 08:03:56
Nie, no, rośnie prawidłowo /ha ha ha!!! Świetne pióro Waść posiadasz/
odpowiedz
msz-n  
Data dodania: 2011-06-09 09:12:44
Ale pognaliście z robotą od tego ostatniego wtorku ;-) buhahaha :-D Grunt to niewyczerpane pokłady samozaparcie i oślego uporu. Będzie dobrze!
odpowiedz
Data dodania: 2011-06-09 09:48:15
Pierwszorzędny wpis wysmarowałeś , pośmiałam się z samego rana i humorek mam świetny. Widać,że z ziemi powoli wychodzicie, czyli Diuna pięknie rośnie:)) Powodzenia!!!
odpowiedz
budujaca
Data dodania: 2011-06-09 16:04:05
Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie czyta się Twoje słowa. Z pewnością wpadnę by jeszcze raz poprawić sobie humor i nie tylko.
odpowiedz
Data dodania: 2011-06-09 19:32:23
Mnie też się bardzo spodobało to co napisałeś i z pewnością jeszcze tu zajrzę :):):)
odpowiedz
Data dodania: 2011-06-24 13:21:19
Chciałoby się rzec AMEN. :). Kibicuję Inwestorowi o lekkim piórze :). I jego inwestorce też!
odpowiedz
ivsemi
ranga - mojabudowa.pl sympatyk
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 12338
Komentarzy: 31
Obserwują: 12
On-line: 9
Wpisów: 7 Galeria zdjęć: 43
Projekt DIUNA III
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Lubuskie
ETAP BUDOWY - Brak
ARCHIWUM WPISÓW
2011 lipiec
2011 czerwiec

OBECNIE NA BLOGU
1 niezalogowany użytkownik
Inne blogi dla projektu DIUNA III:
gammaimy.mojabudowa.pl - wpisów: 90
nowystarydom.mojabudowa.pl - wpisów: 89
katasza.mojabudowa.pl - wpisów: 89
trzcianna.mojabudowa.pl - wpisów: 88
kristek86.mojabudowa.pl - wpisów: 88
gosiamag.mojabudowa.pl - wpisów: 88
domimika.mojabudowa.pl - wpisów: 88
aniarek1.mojabudowa.pl - wpisów: 88
jessicka.mojabudowa.pl - wpisów: 87
arex-amelia.mojabudowa.pl - wpisów: 87
marzena007007.mojabudowa.pl - wpisów: 85
zrobcos.mojabudowa.pl - wpisów: 84
naszdomwlesie.mojabudowa.pl - wpisów: 84
iti19.mojabudowa.pl - wpisów: 84
artdesign.mojabudowa.pl - wpisów: 84
arancha.mojabudowa.pl - wpisów: 84
syla19823.mojabudowa.pl - wpisów: 83
robertbw36.mojabudowa.pl - wpisów: 82
polanczyk.mojabudowa.pl - wpisów: 82
liteona.mojabudowa.pl - wpisów: 82
emimat.mojabudowa.pl - wpisów: 81
wroniegniazdo.mojabudowa.pl - wpisów: 80
wla81.mojabudowa.pl - wpisów: 80
witlinek.mojabudowa.pl - wpisów: 80
marekgrzesz.mojabudowa.pl - wpisów: 80
majkamalgosia.mojabudowa.pl - wpisów: 80
aneta198523.mojabudowa.pl - wpisów: 79
agulka0205.mojabudowa.pl - wpisów: 79
roleksik.mojabudowa.pl - wpisów: 78
pamar.mojabudowa.pl - wpisów: 78
mchrol.mojabudowa.pl - wpisów: 78
marzenie-mmw.mojabudowa.pl - wpisów: 78
kropki.mojabudowa.pl - wpisów: 78
kkkosz.mojabudowa.pl - wpisów: 78
ewcia-1.mojabudowa.pl - wpisów: 78
dagaimarek.mojabudowa.pl - wpisów: 78
katarsisy.mojabudowa.pl - wpisów: 77
falin55.mojabudowa.pl - wpisów: 77
nebraska.mojabudowa.pl - wpisów: 76
malgorzata.mojabudowa.pl - wpisów: 76
domekwlesie.mojabudowa.pl - wpisów: 76
bananowa.mojabudowa.pl - wpisów: 76
roleks.mojabudowa.pl - wpisów: 75
sylwia-patryk.mojabudowa.pl - wpisów: 74
czarnow.mojabudowa.pl - wpisów: 73
balaklawa.mojabudowa.pl - wpisów: 73
nitka22.mojabudowa.pl - wpisów: 72
kacha1106.mojabudowa.pl - wpisów: 72
damianpaulina.mojabudowa.pl - wpisów: 72
burza.mojabudowa.pl - wpisów: 70
asikris.mojabudowa.pl - wpisów: 70
niechaj.mojabudowa.pl - wpisów: 69
naszplan.mojabudowa.pl - wpisów: 69
mania.mojabudowa.pl - wpisów: 69
zarembiak.mojabudowa.pl - wpisów: 68
pogodna25.mojabudowa.pl - wpisów: 68
miki.mojabudowa.pl - wpisów: 68
majkel00230.mojabudowa.pl - wpisów: 68
zakatekmarzen.mojabudowa.pl - wpisów: 67
pracowniacoco.mojabudowa.pl - wpisów: 67
nicolasek.mojabudowa.pl - wpisów: 67
george5.mojabudowa.pl - wpisów: 67
edi75.mojabudowa.pl - wpisów: 67
dorusia.mojabudowa.pl - wpisów: 67
zycie.mojabudowa.pl - wpisów: 64
spidi.mojabudowa.pl - wpisów: 64
kierunekdom.mojabudowa.pl - wpisów: 64
izadominika.mojabudowa.pl - wpisów: 64
do-da.mojabudowa.pl - wpisów: 64
pkgamma2.mojabudowa.pl - wpisów: 63
jarole.mojabudowa.pl - wpisów: 63
dachymitek.mojabudowa.pl - wpisów: 63
assso.mojabudowa.pl - wpisów: 63
tea--napoli.mojabudowa.pl - wpisów: 62
olson.mojabudowa.pl - wpisów: 62
grajac.mojabudowa.pl - wpisów: 62
anusia08.mojabudowa.pl - wpisów: 62
polana.mojabudowa.pl - wpisów: 61
osowicze.mojabudowa.pl - wpisów: 61
olaamelia.mojabudowa.pl - wpisów: 60
jane07.mojabudowa.pl - wpisów: 60
dworekbudowa.mojabudowa.pl - wpisów: 60
fnral.mojabudowa.pl - wpisów: 59
edit8044.mojabudowa.pl - wpisów: 59
rozwiń